środa, 29 października 2014

Mimi's Story Chapter XVII "Zalał mnie potok słów wyrzuconych przez mojego menagera"

Zrobiłam zdziwioną minę. On zdecydowanie nie wygląda na kogoś kto chciałby umówić się z kimś takim jak Paris. Ona jest nazwana i zmienia zdanie w ciągu sekundy. Poza tym nie jest ani trochę odpowiedzialna. On jest jej przeciwieństwem. Spokojny, wszystko trzy razy przemyśli zanim coś zrobi.
- Opowiadaj.- powiedziałam.
Dziewczyna westchnęła.
- No więc pamiętasz swoją pierwszą randkę z Harrym?- zapytała.
- Tak. Ale co to ma do rzeczy?
- Dużo.
- Okay.
- Więc kiedy z niej wróciłaś nie zastałaś mnie tylko kompiel, płatki róż, świece.
- No tak. Ale do dzisiaj nie rozumiem dlaczego ty nawiałaś i skąd się to wszystko tam wzięło.
- No kiedy tam siedziałam to ktoś wszedł do domu. I okazało się że to był Liam. Poprosił żebym ci nic nie mówiła. Zgodziłam się. Pomogłam mu i razem poszliśmy. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Wymieniliśmy się numerami i wczoraj zaprosił mnie na kawę.
- Ale słodko... Więc kiedy się spotykacie?
- Po jutrze.
- Pomogę ci się przygotować.- oznajmiłam.
Paris klasnęła z radości w dłonie.
- To cudownie!- ucieszyła się. 
- Wiem.- powiedziałam.
Dziewczyna podniosła się z krzesła, podeszła do mnie i przytuliła.
- Jesteś super przyjaciółką.- sięgnęła w moje ramię.
- Dzięki.- podziękowałam.
Laywillion wróciła na swoje miejsce.
- W takim razie może pójdziemy dzisiaj razem na zakupy.- zaproponowała.
Kochałam zakupy z Paris. Zawsze chodziłyśmy po sklepach kilka godzin przebierając się setki razy. Jedynym kłopotem było to że miałyłmy dość podobne gusta a noszenie takich samych ubrań co twoja przyjaciółka nie jest fajne. Po kilku sytuacjach kiedy nie mogłyśmy zdecydować którą kupi dane ubranie wprowadziłyśmy pewną zasadę. Podczas zakupów każda z nas ma prawo sobie zaklepać cztery rzeczy. Kiedy to zrobi druga nie może już kupić choćby tej samej rzeczy ale w innym koloże.
- Jasne.- zgodziłam się.
- To gdzie idziemy? Gucci, Tom Taylor?
- To może...
Moją wypowiedź przerwał dzwoniący telefon. Odebrałam. Zalał mnie potok słów wyrzuconych przez mojego menagera. Kiedy skończył i rozłączył się zdziwiona odsunęła telefon od ucha.
- Co się stało?- zapytała Paris.
- Nie wiem po co ale w tej chwili mam się spotkać z moim menagerem.